Nie czekaj na cud – cuduj każdego dnia. Myśl o współpracy i wolontariacie pracowniczym.
Moje dzisiejsze słowo kieruję głównie do organizacji pozarządowych stosunkowo młodych stażem, ale także do firm, dla których ważnym elementem strategii zarządzania jest współpraca z trzecim sektorem. Dlaczego? Aby te pierwsze mogły się zainspirować, uniknąć błędów czy też nie miały w głowie, że „firma po prostu nam da”. A te drugie, aby pamiętały o ludziach i ich potrzebach, budując pozytywny wizerunek firmy.
Pierwsze kroki w NGO, to, porównując do zakochania, motyle w brzuchu i chęć spędzania czasu tylko ze swoją misją, na głaskaniu swoich wspaniałych pomysłów. To może trwać i trwać. Ale może również zakończyć się bardzo szybko: codzienności nie wykarmimy z misyjności, może pojawić się także zmęczenie empatią… Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kogo to nie dopadło. A zatem, aby przygotować solidne podstawy do naszych działań, oparte o przemyślane wybory nazwy oraz obszarów działania, statut i długofalową strategię naszej organizacji, zapytajmy wujka Google o odpowiedni dla Was kurs.. „Zarządzanie NGO”, „Kompendium Lidera NGO”, „Od czego zacząć” i wyskoczy nam wiele darmowych lub symbolicznie płatnych kursów, na których doświadczeni koledzy, eksperci pokażą blaski i cienie, ale przede wszystkim podzielą się tym, co sprawdziło się im w tworzeniu dobrej i solidnej organizacji pozarządowej, mającej, stabilne fundamenty. 15 lat temu, gdy zakładałam fundację, nie było takiej możliwości, wszystkiego uczyłam się na własnej skórze. NGO`sy nie dzieliły się tak chętnie wiedzą z innymi organizacjami, sieciowanie czy współpraca przy projektach dopiero raczkowały. Obecnie jest też więcej programów, z których mogą skorzystać „trzeciosektorowcy”, a które pozwalają zadbać o solidne fundamenty. Jednym z tych programów jest Rządowy Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich PROO , którego dysponentem jest Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
O tym programie krążą już mity, ale myślę, że czasem trzeba być po prostu upartym i konsekwentnym oraz kompetentnym, zarówno w pisaniu wniosków o dotacje publiczne, jak i w kontaktach z biznesem, szukając środków komercyjnych.
Kluczowe pytanie, które powinniśmy sobie postawić, zakładając lub prowadząc organizację pozarządową, brzmi: „dlaczego?”.
Dlaczego chcę to robić?
Dlaczego uważam, że jest to potrzebne?
Popatrzmy na założyciela Toyoty, Sakichi Toyoda, który jest też twórcą metody 5 Why (pięciu „dlaczego”). We wszystkich problemowych dla niego sytuacjach stosował tę metodę i zawsze mu pomagała.
Jak ją stosować w praktyce? Na przykład chcesz kupić futro.
- Zadajesz sobie pytanie: Po co mi futro? To jest pierwsze „dlaczego”. Odpowiedź: Ponieważ chcę wszystkich zadziwić.
- Drugie „dlaczego”: Dlaczego chcesz wszystkich zaskoczyć? Odpowiedź: Ponieważ chcę być zauważony.
- Trzecie „dlaczego”: Dlaczego musisz być zauważony? Odpowiedź: Ponieważ czuję się niepewnie.
- Czwarte „dlaczego”: Dlaczego czujesz się niepewnie? Odpowiedź: Ponieważ nie mogę się w żaden sposób realizować.
- Piąte „dlaczego”: Dlaczego nie możesz się realizować? Odpowiedź: Ponieważ zajmuję się tym, czego nie lubię.
A teraz powiedz, co ma z tym wspólnego futro?
Sakichi Toyoda uczył, że odpowiedzią na piąte „dlaczego” jest przyczyna, która na pierwszy rzut oka jest niewidoczna. Piąte „dlaczego” ujawnia to, co ukryte. To bardzo skuteczny sposób na sprawdzenie, co tak naprawdę skrywasz, do czego boisz się przyznać nawet przed samym sobą, czego tak naprawdę chcesz, a co w rzeczywistości jest tylko blichtrem czy powłoką.
Wsparliśmy się już wiedzą i „best practice” innych, wiemy już „dlaczego?” i „jak?”. To teraz szukamy tych, którzy nam w tym pomogą.
Kolejne pytanie brzmi: dlaczego firma „nie da Wam”????? Wyszedł z tego dość mocny kolokwializm, ale mam nadzieję, że zaraz stanie się „jasność”. Jeżeli uważacie, że firma to budynek i logo – budynki niczego nie dają. Firma to LUDZIE, którzy powinni Ciebie i Twoją organizację poznać, aby móc z nią nawiązać współpracę, zostać darczyńcą dzieł, które mają pomóc dzieciom, seniorom lub zwierzętom albo klimatowi – LUDZIE wspierają inicjatywy, które są przemyślane i dzięki którym będą mogli zaopiekować jakąś część siebie i/lub misji organizacji, w której pracują. Na początku jednak ci ludzie chcą Cię poznać, zobaczyć, jakim jesteś człowiekiem, co udało się zrobić do tej pory Twojej organizacji, czy jesteś obecny w zasobach internetu i aktualizujesz informacje o swojej organizacji.
Nie chcę wyważać otwartych drzwi i opowiem Wam o naszym, czyli prowadzonej przeze mnie Fundacji A.R.T., doświadczeniu z Ekipą z Ikano Banku. W tym przypadku pierwszy kontakt był ze strony Oli z banku. Wiadomość brzmiała w skrócie tak, że pracownicy są gotowi na wolontariat i z chęcią by się zaangażowali w działania na rzecz naszej organizacji. Na szkoleniach często słyszę: „Wolontariat??? Ale my my potrzebujemy kasy, z wolontariatu nie zrealizujemy… ” „ STOP. Biznes sam przychodzi do Was i chce zaoferować Twojej organizacji swój czas. Zastanów się jak możesz ten potencjał wykorzystać, i pamiętaj, że:
„Ofiarodawcy nie przekazują darowizn instytucjom. Inwestują oni w pomysły ludzi, w których wierzą”.
G.T.Smith
Opowiem Wam o wolontariacie Ikano Banku krok po kroku, żeby nie przeoczyć najważniejszego, że w tej współpracy chodzi o budowanie relacji oraz o to, żeby zarówno Szefostwo banku, jak i nasi podopieczni skorzystali na tej współpracy. Chodzi mi tutaj o zasadę wzajemności.
Krok 1. Spotkanie online, bo to był jeszcze czas covidowy.
Opowiedziałyśmy z Asią – naszą specjalistką ds. pozyskiwania funduszy, o swoich działaniach w fundacji. Miałyśmy w zawansowanym stadium projekt – „Pakujemy sanie Św. Mikołaja” (po otrzymaniu 1,5 tony zabawek wpadliśmy na pomysł przygotowania dla dzieci z pięciu placówek wychowawczych świątecznych prezentów). Wolontariuszki z banku, Ola i Dominika, zaoferowały pomoc swoją oraz swoich kolegów z pracy w pakowaniu prezentów i kupieniu 5000 toreb na podarunki.
Krok 2. Nasz Darczyńca przychodzi do nas.
Mówi się, że pierwsze wrażenie, jest niezwykle ważne. Myślę, że ważniejsze jest to, gdy kogoś do siebie zapraszam, aby być prawdziwym. Maska prędzej czy później spadnie, i co wtedy zostanie w naszej współpracy?. W tamtym momencie nasza fundacja wyglądała jak jeden wielki magazyn rzeczy różnych. Ale jak się okazało, nasi Wolontariusze byli bardzo zgranym teamem i oprócz tego, że prawie taśmowo pakowali paczki dla dzieci, to jeszcze pięknie je ozdabiali i imiennie podpisywali.
Krok 3. Ikano Bank zaprosił nas do swojej akcji.
Bank prowadził akcję: „Świąteczna kartka”, w ramach której klienci instytucji otrzymali informację o nawiązanej współpracy. Dostaliśmy wtedy wsparcie finansowe z przeznaczeniem na konsultacje dla dzieci i młodzieży. To dla naszej organizacji główny cel fundraisingowy. Nie muszę chyba wspominać, w jakiej kondycji psychofizycznej znajdują się obecnie młodzież i dzieci, bo we wszystkich mediach można na ten temat przeczytać.
Aby ludzie się czymś przejęli, nie wystarczy im o tym powiedzieć, trzeba by to sobie wyobrazili…
Krok 4. Sytuacja nadzwyczajna – wojna za naszą granicą.
Po covidzie, czyli czasie, w którym jako społeczeństwo zostaliśmy poddani mocnej próbie, przyszła wojna w Ukrainie. Wpadliśmy w wir pomagania, jak wszyscy. Jednak po początkowej organizacji doraźnego wsparcia (żywność, miejsce, paczki, ubrania, artykuły pierwszej potrzeby, transport paczek, itp.) postawiliśmy na to, w czym się specjalizujemy. Uruchomiliśmy zatem, i to już pod koniec miesiąca, w którym rozpoczęła się wojna, możliwość wsparcia psychologicznego oraz grupy wsparcia i zajęcia dla dzieci i mam z Ukrainy. I tutaj otrzymaliśmy ogromne wsparcie od Ikano Banku: darowiznę finansową dającą nam możliwość zatrudnienia psycholog z Ukrainy oraz prowadzenia grup wsparcia.
KROK 5. Kolejna współpraca i darowizna.
W tamtym czasie lista oczekujących na konsultacje psychologiczne dzieci, kobiet, seniorów rosła w tempie rozpędzonego pendolino. Dochodził też problem kondycji psychicznej naszych podopiecznych. Problem kosztów terapii, wizyt u psychiatry, na które większość naszych klientów po prostu nie stać, a czas oczekiwania na nieodpłatną pomoc to kilka ładnych miesięcy. A jak tu czekać, gdy sytuacja jest dramatyczna? W tym momencie wsparcie w postaci darowizny dającej nam możliwość zatrudnienia lekarza psychiatry, okazało się balsamem na bolączki i potrzeby klientów fundacji.
Osobowość może otworzyć drzwi, ale tylko charakter potrafi utrzymać je otwarte.
Elmer G. Letterman
KROK 6. Ludzie i relacje zapewniają ciągłość współpracy.
„Ręce gotowe do pracy” to hasło wpisane w DNA Ikano Banku. Nasze Seniorki chciały zaangażować się w pomoc Uchodźcom polegającą na robieniu kanapek i dostarczaniu ich do punktów pomocy. Zaprosiliśmy więc Wolontariuszy Ikano Banku do współpracy. Lokal fundacji pełny był ludzi, zgodnie i taśmowo przygotowujących kilkaset kanapek…. do punktów recepcyjnych dowoziliśmy pyszne, świeże i różnorodne kanapki – bo każdy lubi coś innego i o tym też pomyśleli nasi Wolontariusze
W ubiegłe wakacje kolejna grupa Wolontariuszy z banku odmalowała nasze lokale, wsparli nas również w organizacji Miasteczka Mikołaja, wspierają terapie dla dzieci i młodzieży. W tym roku, przy okazji naszego 15 -lecia, aktywnie włączają się w obchody, fundując stypendia dla dzieci z Pragi Północ.
Ludzie są ważniejsi niż iIch pieniądze…
KROK 7. Zostawiam otwarty, bo mieści się tutaj to wszystko, co wspólnie wymyślimy…. Aby wykorzystać bezcenny pieniądz – CZAS na rzecz czynienia dobra dla innych.
Podsumowując, , Lludzie bBiznesu lubią konkrety:
- wizja krótka, „korzystna dla obydwu stron”, konkretna, nie
- przejrzysty budżet
- działanie zgodne z prowadzoną działalnością
- marketing, bo chwalić się trzeba głośno, nie po cichu
- rozliczenie i wysłanie sprawozdania!!!
- najważniejsze!!! pamiętajmy, że najlepszy projekt nie zastąpi właściwie zbudowanej relacji
CHCESZ ZOBACZYĆ CUD? TO SAM BĄDŹ CUDEM!
Czy warto? Warto. Warto przy tym dbać o siebie, bo zdrowy i wypoczęty Pomagacz to dobry i efektywny Pomagacz.
Agnieszka Tobota
Fundacja A.R.T. Prezes/ Fundator
Artykuł dla Magazynku Kompas Magazyn_Kompas_NGO_Q2_23.pdf (kompasngo.pl) str. 40-42